piątek, 31 marca 2017

Marzec - czyli miesiąc z życia stewardessy

Jesteście ciekawi jak wygląda miesiąc z życia stewardessy na prywatnym jecie? Zapraszam Was na szybki przegląd miesiąca marca.

Zaczęłam rotację 6 marca.

Frankfurt bardzo wcześnie rano, lecę z Lufthansą do LA.
Pogoń za uciekającym samolotem liniami United.

korek w LA
taksówką przez Nowy Jork
W końcu w Miami kilka dni wytchnienia.

Nocny pusty rejs, buty zrzucone, koc jest, herbata parzy się w kubku, oglądam Bonda.
Dotrwałam do San Jose.

Pełnowymiarowe biurko pod oknem, ale ja będę się uczyć przy kuchennym stole.
Szybki pobyt w Luton - spotkanie z dobrymi znajomymi i już wracam do Stanów.

kolejny rejs z United
Powrót do Montrealu.

W fabryce Bombardier'a oglądam nowy Global 7000.
 Po kilku dniach w Kanadzie, ponownie wracam do USA.

Wieczorem przekraczam granicę Kanada - Stany Zjednoczone na lotnisku w Toronto.
Kończę trzy tygodniową rotację i powinnam wracać do domu. Firma jednak z rozpędu daje mi kolejny tydzień. W ten sposób ląduję na Hawajach!

Spojrzenie na palmy....
i dwanaście godzin później żegnam się z Honolulu.
Aż żal wylatywać, ale przede mną trzy dni w Nowej Zelandii (wkrótce na blogu).

deszczowe Wellington
pochmurne, ale ciepłe Auckland

I co powiecie na taki marzec?

6 komentarzy: